Przemyślenia- Zbiór wierszy - Władysław Dzięgała
Era ludzkości
To czas gdy ludzkość
Zarządza światem,
Maczugą, szablą,
Czołgiem, granatem.
W którym używka
Ma swój wiek złoty,
A
prym w nim wiodą
Ćpun i narkotyk.
Zna mapę genów
I genów KOD- y,
Chce aby człowiek
Żył wiecznie młody.
Rozbija atom,
Do
gwiazd się zbliża.
I nie wiem po co?
Ten świat rozpiża.
Władysław
Dzięgała
31. 12. 2016 r.
Nadzieja
Jest bliźniaczką Wiary,
Jest iskierką życia,
Napawa otuchą,
Rozpromienia lica.
Daje ludziom siłę,
W duszy radość budzi.
Krzepi, żywi, ufa,
I zapały studzi.
Krąży po salonach
I w mrocznej ulicy,
Jednym patrzy w oczy,
Drugim szczęścia życzy.
Temu, kogo dotknie
Raj otwiera wrota.
Tych, których ominie,
Życie ścieżki mota.
Szukają Ją wielcy,
Na portalach tłumy.
Czeka ksiądz spowiednik
I zbir ze speluny.
Temu, kto Ją znajdzie
Na pewno się uda,
Dotknąć ręką losu
I uwierzyć w cuda.
.
Czeka tłum już na Nią
I choć tam jest ciasno,
Każdy chce Nadzieję
Zatrzymać
na własność.
Władysław
Dzięgała
Czterolistna koniczyna
Bo pośród kwiatów,
W niektórych kępach
Ten, kto ją znajdzie.
Będzie żył w szczęściu
Ma cztery ręce
Widział gościniec,
Droga się zmienia
Czterolistna koniczyna
Na każdym polu,
Gdzie bywa trawa
Czekać Cię może
Pyszna zabawa.
Bo pośród kwiatów,
Których nie zliczysz
Rosną zielone
Kępy koniczyn.
W niektórych kępach
Czasami bywa
Ta czterolistna
Co szczęście skrywa.
Ten, kto ją znajdzie.
Ładnie zasuszy.
Schowa głęboko
Na dnie swej duszy,
Będzie żył w szczęściu
Przez długie lata,
Teraz i zawsze.
Do końca świata.
Władysław Dzięgała
Drogowskaz
Od wieków stoi
Na jezdni skraju,
Abyś nie błądził
Na dróg rozstaju.
Ma cztery ręce
I jedną nogę,
Błędnym rycerzom
Wskazuje drogę.
Widział gościniec,
Kocie łby bruku
I asfalt czarny
Szybkiego ruchu.
Droga się zmienia
Jak mgła nad ranem,
Ale kierunki
Wciąż są te same.
Władysław Dzięgała
Kropelka deszczu
Toczy się wolno
Lśni niczym gwiazdka,
Dar Stwórcy świata
Kuszą pięknością
Jak Syriusz złoty
Pielgrzymi czasu
Wtulone w ziemię
Są w niej dobroć, czułość, tkliwość
Są i smutki, gniew, nienawiść,
Tam gdzie dobroć gniewu cieniem.
Szczęście znikło gdzieś.
Pech zniknąłby już,
Kropelka deszczu
Spada wprost z nieba
Na świat przyrody,
Po szybie spływa
Kropelką wody.
Toczy się wolno
Setką zakrętów
Blaskiem brylantów,
Ziarnkiem diamentów.
Kropelka deszczu
Okruch ruczaju,
Błyszcz i skrzy się
Jak rosa w gaju.
Lśni niczym gwiazdka,
Światło lichtarzy.
Kruszy i drąży
Najtwardsze głazy.
Kropelka deszczu
Ma niebios lica.
Cudowne moce.
Eliksir życia.
Dar Stwórcy świata
Matce Naturze.
Łza Pana Boga.
Ukryta w chmurze.
Władysław Dzięgała
Kamienie
Polne kamienie
Małe i duże,
Tak kolorowe
Jak bzy i róże.
Kuszą pięknością
W piaszczystej glebie,
Jak roje gwiazdek
Na wielkim niebie.
Jak Syriusz złoty
Wśród nocy ciemnej.
Jak oczy świata
Wpatrzone we mnie.
Polne kamienie
Szare i smutne,
Sumienie ziemi
W drodze pokutnej.
Pielgrzymi czasu
W wytartych szatach,
Co milcząc idą
Na krańce świata.
Wtulone w ziemię
Cichutko siedzą,
Przykryte mchami
Za byle miedzą.
Władysław Dzięgała
Rannym świtaniem
Promykiem słońca
Po srebrnej bryzie,
Barwami tęczy
Brzask
Brzask światła nicią
Obszywa szaty
Zdobi koronką
Trawy i kwiaty.
Rannym świtaniem
Zmywa mrok nocy,
Ożywia barwy,
Zachwyca oczy.
Promykiem słońca
Ciemności peszy,
Daje kolory
Zabiera stresy.
Po srebrnej bryzie,
Po wodorostach
Jak nimfa wodna
Stąpa błogostan.
Barwami tęczy
Dzika przyroda,
Wchodzi do serca
Po życia schodach.
Władysław Dzięgała
Zwierciadło duszy.
Gdzieś głęboko na dnie duszy,
Gdzie kolebka jest sumienia,
Są tam struny, struny wzruszeń.
Stany uczuć w barw odcieniach.
Skryte rytmem w serca biciu,
Drgają chwilą niczym flesz
Tą, co radość daje w życiu
I tą smutną, pełną łez.
Są w niej dobroć, czułość, tkliwość
Radość, szczerość, śmiech, kochanie,
Piękno, przyjaźń, wielka miłość
I anielskich fletów granie.
Są i smutki, gniew, nienawiść,
Zazdrość, zemsta, okruch zła.
Są choroby, ludzka zawiść
Gdyż w rytm taki chwilka drga.
Duszy miejsca mało znane,
Te ze smutkiem, te ze śmiechem
Są strunami powiązane.
Struną świętą. Struną z grzechem.
Tam gdzie dobroć gniewu cieniem.
Gdzie nienawiść przyjaźń kruszy.
Tam sumienia są korzenie,
I zwierciadło twojej duszy.
Władysław Dzięgała
Pech
W mózgu centrum burz,
A w sercu pochmurno.
Bo mój Anioł Stróż,
Wyjechał na urlop.
Szczęście znikło gdzieś.
Zabrał je mój Święty.
Wszędobylski stres,
Dręczy jak najęty.
Na rozstajach dróg,
Błądzę nieprzytomnie.
Pewnie Wielki Bóg,
Nie pamięta o mnie.
Pech zniknąłby już,
Lecz w tym cały szkopuł,
Że mój Anioł Stróż,
Nie wrócił z urlopu.
Władysław Dzięgała
Na zaułkach ścieżek
Uczynkiem i grzechem,
Zatroskany Anioł
Księga życia
W samym środku duszy.
W tajemniczej skrytce,
Stąpa moje życie
Po Ariadny nitce.
Na zaułkach ścieżek
Wypranych z sumienia,
Zapisuje słowa
Warte przemilczenia.
Uczynkiem i grzechem,
Łzą z mojego lica,
Odciska litery
Na duszy stronicach.
Zatroskany Anioł
Z dna rozpustnej duszy,
Zmiata skrzydła piórem
Życia mego fusy.
Władysław Dzięgała
Cudowne, najszczersze,
Jak wulkan wybucha.
Rozbudza nadzieję,
Uczucie
W niewinnym serduszku
Uczucie dojrzewa.
Tęsknota je rodzi,
A łezka podlewa.
Cudowne, najszczersze,
Szalone, kochane,
Jedyne, najdroższe,
Żarliwe, nieznane.
Jak wulkan wybucha.
Rozkwita jak róża.
Zapachem upaja
I czarem odurza.
Rozbudza nadzieję,
Serdeczność i tkliwość.
Jest darem od Boga.
Nazywa się miłość.
Władysław Dzięgała
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz